.

.

.

Smart Adventures IV edycja odbyła się w dniach 03–06 czerwca 2021r. Tym razem uczestnicy stanęli przed wyzwaniem 120-kilometrowej trasy pieszej wzdłuż linii brzegowej Bałtyku. W ciągu czterech dni pokonali trasę, która rozpoczęła się przy Jeziorze Łebsko, a zakończyła na samym krańcu Półwyspu Helskiego. Przez cały czas towarzyszył im szum błękitnych fal, widok piaszczystych plaż i malownicze zachody słońca.

.

.

Plan Smart Adventures IV

3 czerwca: Czołpino – Sarbsk
(trasa piesza – odcinek około 30 km)
4 czerwca: Sarbsk – Dębki
(trasa piesza – odcinek około 30 km)
5 czerwca: Dębki – Władysławowo
(trasa piesza – odcinek około 30 km)
6 czerwca: Władysławowo – Hel
(trasa piesza – odcinek około 30 km)

Spacer po plaży może być piękny, ale niesie ze sobą również spore wyzwania. Uczestnicy wyruszyli na trasę z pełnym ekwipunkiem – plecakami, namiotami, śpiworami, karimatami, odzieżą, wodą i prowiantem, które musieli nosić przez cały czas, przemierzając piaszczyste tereny. Piasek pod stopami, silne wiatry, sztormy, palące słońce – wszystko to mogło nas spotkać, ale na szczęście pogoda dopisała w 110%, sprawiając, że każda chwila tej wyprawy była wyjątkowa.

Nasza trasa pokrywała się z Nadmorskim Szlakiem Pieszym, oznaczonym jako czerwony szlak turystyczny, będący częścią Europejskiego Szlaku Dalekobieżnego E9. Ten imponujący szlak biegnie od Przylądka Świętego Wincentego w Portugalii, przez Hiszpanię, Francję, Anglię, Belgię, Holandię, Niemcy, Polskę, aż po Estonię.

.

Nasza przygoda rozpoczęła się bardzo wcześnie – o godzinie 6:00. Choć pora była wczesna, wszyscy z energią wstaliśmy, by zjeść śniadanie i szybko przemieścić się do miejscowości Czołpino, gdzie miała zacząć się nasza piesza wędrówka. Około godziny 8:00 byliśmy już gotowi i zwarci, by ruszyć w trasę przez przepiękny Słowiński Park Narodowy.

Pierwszy dzień naszej wyprawy zakładał marsz do miejscowości Łeba, gdzie planowaliśmy zrobić sobie przerwę obiadową. Przed nami było około 25 kilometrów, co oznaczało mniej więcej sześć godzin marszu, nie licząc przerw na odpoczynek. Już po kilku kilometrach zaczęliśmy odczuwać ciężar naszych plecaków, które były załadowane po brzegi – każdy centymetr wolnego miejsca został w nich wykorzystany. Jednak widoki, które nas otaczały – morze, piaszczyste plaże, majestatyczne wydmy i dzika przyroda Słowińskiego Parku Narodowego – rekompensowały cały trud tego odcinka.

.

Zaskakujące było to, jak niewielu turystów spotkaliśmy po drodze, mimo pięknej pogody. Jednak po chwili refleksji zrozumieliśmy, że byliśmy w sercu parku narodowego, z dala od cywilizacji, co tłumaczyło tę ciszę i spokój. To poczucie odosobnienia dodawało naszej wędrówce dodatkowego uroku. Do Łeby dotarliśmy około godziny 16:00-17:00. Zmęczeni, ale zadowoleni, usiedliśmy na obfity obiad w lokalnej smażalni ryb, gdzie mogliśmy na chwilę odpocząć i nacieszyć się smakiem świeżych ryb.

Po posiłku ruszyliśmy dalej, w kierunku jeziora Sarbsko, gdzie planowaliśmy pierwszy nocleg. Odbiliśmy ze szlaku prowadzącego wzdłuż plaży w stronę bardziej zielonych terenów, zmierzając do miejscowości Sarbsk. Po pokonaniu jeszcze niespełna 10 kilometrów, łącznie tego dnia przeszliśmy około 35 kilometrów. Gdy dotarliśmy na miejsce, szybko rozłożyliśmy namioty i zorganizowaliśmy nasz obóz.

.

Wieczór zakończył się przy ognisku, gdzie zjedliśmy kolację i podzieliliśmy się wrażeniami z pierwszego dnia wyprawy. Zmęczeni, ale dumni z pokonanego dystansu, zasnęliśmy pełni oczekiwań na kolejny dzień naszych zmagań.

.

.

.

Drugi dzień naszej wyprawy rozpoczął się bardzo wcześnie – pobudka o godzinie 6:00. Szybka toaleta, składanie namiotów, pakowanie plecaków, a następnie szybkie śniadanie i rozdanie prowiantu na drogę. Z pełnym ekwipunkiem wyruszyliśmy na kolejny etap naszej przygody.
Początkowo szlak pieszy wskazywał, abyśmy skierowali się w stronę miejscowości Ulinia, skąd mieliśmy odbić na szlak prowadzący na plażę.

Jednak po krótkiej dyskusji, zdecydowaliśmy się na inny plan – przebicie się przez Rezerwat przyrody Mierzeja Sarbska w linii prostej, z nadzieją, że szybciej dotrzemy do plaży. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała nasz pomysł. Po dwóch godzinach błądzenia po bagnach, lasach, krzakach i moczarach, wróciliśmy do punktu wyjścia, zmęczeni i zniechęceni. Straciliśmy dobre 2–3 godziny i dołożyliśmy do planowanych 35 kilometrów jeszcze kilka dodatkowych.

Tym razem zdecydowaliśmy się trzymać wytyczonego szlaku, ruszając w stronę miejscowości Ulinia, skąd wreszcie dotarliśmy na właściwą drogę prowadzącą na plażę. Po męczącym poranku, przerwę obiadową zrobiliśmy w lokalnej restauracji przy wejściu na plażę w Lubiatowie. Był to moment na odpoczynek po już pokonanych 30 kilometrach

Niestety, część uczestników musiała zrezygnować z dalszej wędrówki tego dnia z powodu mikro urazów i wielkiego zmęczenia. Po obfitym obiedzie ruszyliśmy w stronę miejscowości Dębki, gdzie planowaliśmy kolejny nocleg.

Do Dębek dotarliśmy bardzo późno, około godziny 22:00-23:00, a przed nami było jeszcze rozbicie obozu, rozstawienie namiotów i przygotowanie kolacji. Pomimo ogromnego zmęczenia, zebraliśmy się jeszcze na krótkie posiedzenie przy ognisku, popijając mocniejszy trunek i wspominając zabawne i wyjątkowe chwile ze wszystkich edycji Smart Adventures.

.

Dzień 2 okazał się pełen wyzwań, ale również nauczył nas, jak ważne jest trzymanie się sprawdzonych szlaków i planów. Jednak mimo trudności, nie straciliśmy ducha i z niecierpliwością czekaliśmy na kolejny dzień wyprawy.

.

.

.

Trzeci dzień naszej wyprawy rozpoczął się jak zwykle wcześnie – pobudka o godzinie 6:00. Po szybkiej toalecie, złożeniu namiotów i spakowaniu plecaków, zjedliśmy śniadanie i rozdaliśmy prowiant na drogę. Z nową energią wyruszyliśmy w trasę, kierując się w stronę Władysławowa, gdzie zaplanowaliśmy kolejny nocleg.

Przed nami był około 25-kilometrowy odcinek, z przerwą obiadową zaplanowaną w malowniczej miejscowości Jastrzębia Góra. Trasa była nieco łagodniejsza niż poprzednie dni, co pozwoliło nam na spokojniejsze tempo i więcej okazji do podziwiania pięknych nadmorskich krajobrazów.

Do Władysławowa dotarliśmy relatywnie wcześnie w porównaniu do poprzednich dni, co było miłą odmianą. Szybko rozbiliśmy obóz, rozstawiając namioty z wprawą, którą nabyliśmy przez ostatnie dni. Dzięki temu mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby zjeść kolację na mieście, co było przyjemnym zakończeniem dnia.

.

Po kolacji wybraliśmy się na krótki tour po pobliskich pubach, ciesząc się wieczorną atmosferą Władysławowa. Po relaksującym wieczorze wróciliśmy do obozu, gotowi na ostatni etap naszej wyprawy. Ten dzień był spokojniejszy, ale pełen radości z pokonywania kolejnych kilometrów i wspólnie spędzonych chwil.

.

.

.

Czwarty i ostatni dzień naszej wyprawy rozpoczął się, jak zawsze, wcześnie – pobudka o godzinie 6:00. Po szybkim śniadaniu, złożeniu namiotów, spakowaniu plecaków i rozdaniu prowiantu na drogę, ruszyliśmy na ostatni etap naszej wędrówki.

Przed nami był finałowy odcinek, prowadzący na sam kraniec Półwyspu Helskiego. Zaczęliśmy od przejścia przez port we Władysławowie, podziwiając widok na zatokę, a następnie ruszyliśmy przez malownicze miejscowości Chałupy, Kuźnicę, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę obiadową, oraz Jastarnię.

Droga była długa, ale świadomość, że zbliżamy się do celu, dodawała nam sił. Po kilku godzinach marszu, około godziny 18:00-19:00, dotarliśmy na Hel, kończąc naszą czterodniową wędrówkę wzdłuż polskiego wybrzeża.

Na mecie każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy puchar, który symbolizował nie tylko ukończenie IV edycji Smart Adventures, ale także naszą determinację, wytrwałość i ducha przygody, który towarzyszył nam przez całą trasę.

.

To był koniec naszych zmagań podczas tej edycji Smart Adventures. Pomimo zmęczenia, każdy z nas czuł ogromną satysfakcję i radość z pokonania tego wymagającego szlaku. Wspomnienia z tej wyprawy na długo pozostaną w naszych sercach, a zakończenie na Helu było idealnym zwieńczeniem tej niezwykłej przygody.

.

.

.

Z całego serca dziękujemy wszystkim uczestnikom IV edycji Smart Adventures za wspaniałą wspólną przygodę. Wasza determinacja, wytrwałość i pozytywna energia sprawiły, że ta wyprawa była nie tylko wyzwaniem, ale przede wszystkim niezapomnianym doświadczeniem. Każdy z Was wniósł coś wyjątkowego do tej edycji, tworząc razem atmosferę, która na długo pozostanie w naszej pamięci.

Dziękujemy również wszystkim, którzy wsparli nas na tej trasie – zarówno w przygotowaniach, jak i w trakcie samej wędrówki. Bez Waszej pomocy i zaangażowania, zorganizowanie takiej wyprawy nie byłoby możliwe.

Zakończenie tej edycji Smart Adventures na Helu to nie tylko finał czterodniowej wędrówki, ale także moment, w którym możemy z dumą spojrzeć na to, co wspólnie osiągnęliśmy. Przemierzyliśmy ponad 120 kilometrów wzdłuż polskiego wybrzeża, pokonując nie tylko fizyczne przeszkody, ale również własne słabości.

Cieszymy się, że mogliśmy być częścią Waszej przygody i mamy nadzieję, że w przyszłości ponownie spotkamy się na szlaku, gotowi na kolejne wyzwania i niezapomniane chwile.

.